Kiedy byłam młodą studentką chciałam nauczyć się robić piękne zdjęcia takie jak widziałam w internecie i które sprawiały, że moje serce biło szybciej. Zdjęcia, które opowiadają historię, nad którymi się zatrzymujesz i mówisz WOW!, no i oczywiście zdjęcia które mają więcej lików. Ale najważniejsze to chciałam zatrzymać na zawsze piękne chwile mojej rodziny.

Swoją przygodę fotograficzna zaczynałam od przyrody i krajobrazu i mimo, że sprawiało mi to dużo frajdy, szczególnie robienie zdjęć na wakacjach, rodzinie oraz zwierzakom, to cały czas były to bardzo słabe zdjęcia. Takie przeciętne, bez wyrazu. Nie rozumiałam ustawień aparatu, nie byłam dobra w sprawach technicznych ani matematycznych. Pamiętam jak dziś siedział u siebie w pokoju, było już ciemno, wszyscy spali a ja studiowała instrukcję obsługi mojego nowego aparatu oraz lekcje fotografii dostępne na YT i za dużo z tego nie rozumiałam. To była czarna magia. 

Czułam się w tym sama, zmęczona i nie widziałam zadawalającego postępu w mojej fotografii. Jak bym uderzyła w ścianę i nie wiedziała co mogę zrobić więcej aby robić piękne zdjęcia dla najbliższych. Czułam, że to mnie przerasta. 

Problem polegał na tym, że wszystkie informacje jakie znajdowałam w sieci były skomplikowane i nie uporządkowane i zaraz mówili o nowym sprzęcie jaki to muszę kupić aby robić jeszcze lepsze zdjęcia. Jednak wiedziałam, że nie mogę sobie teraz kupić nowego aparatu ani obiektywu. Zaczęłam sobie zadawać pytani: Czy lepszy sprzęt, to faktycznie jedyna droga do ładniejszych zdjęć? Jak inni to robią? Jak oni się tego nauczyli?

Wizja pięknych zdjęć rodzinnych oddalała się coraz bardziej.

Ale wtedy wydarzyło się coś niesamowitego. Znalazłam książkę bardzo znanego i cenionego amerykańskiego fotografa, który w bardzo prosty, dokładny i obrazowy sposób tłumaczył tajniki fotografii. Bez tajemnic i bez zbędnej teorii. Jak dziś pamiętam kiedy siedziałam w kuchni, w powietrzu unosił się zapach mojego ulubionego ciasta i świeżo zaparzonej kawy a ja czytałam świeżo kupioną książkę o fotografii, tak jak by to była moja najlepsza książka EVER. Bryan pokazywał jak samemu zrobić piękne, kreatywne zdjęcia, które się wyróżniają i mają ten efekt WOW!. Przeczytałam i byłam zaskoczona, jakie to proste. Wizja pięknych zdjęć jakie będę teraz robić pojawiła się na nowo.

Miałam plan aby szybko przeczytać jego wszystkie książki i zacząć robić więcej zdjęć. Od tego momentu wszystko się zmieniło. W ciągu 2 tygodni nauczyłam się robić zdjęcia w trybie manualnym i pożegnałam się z trybami automatycznymi. Poczułam, że tworzę swoje zdjęcia a nie tylko robię zdjęcia. Zmiany z dnia na dzień widziałam nie tylko ja, ale i najbliżsi. To naprawdę było widoczne. Już wyobrażam sobie te piękne zdjęcia z podróży i zaczęłam planować kolejne wyprawy. 

Jednak po jakimś czasie uderzyłam w kolejną ścianę. Zauważyłam że znowu stanęłam, nie rozwijam się w takim tempie jak kiedyś i nie zawsze wiedziałam jak zrobić dane ujęcie aby miało to coś. Nie wiedziała jak mogę poprawić moje zdjęcia aby były jeszcze lepsze. Miałam coraz więcej pytań, jednak nie miałam kogo zapytać. Nie chciałam tracić więcej czasu.

I wtedy zrozumiałam, że sama mogę dojść tylko do pewnego momentu, ale jak chcę iść jeszcze wyżej i robić jeszcze lepsze zdjęcia i to nie za 10-15 lat ale już zaraz, to muszę skorzystać z wiedzy kogoś kto już przeszedł tą drogę. I wtedy zdecydowałam się na kurs online w szkole Bryana, który otworzył mi nowe możliwości ponieważ zajęcia dawały mi nowe wyzwania a co najważniejsze miałam dostęp do trenerów oraz poznałam nowych wspaniałych ludzi, którzy mieli taką samą pasję jak ja. Mój mentor mówi “Marzenia się nie spełniają (same), marzenia się spełnia” Dlatego też postanowiłam iść za ciosem i wybrałam się na warsztat fotograficzny, organizowany przez Bryana, który miał się odbyć w Prowansji na polach lawendy. Pojechałam tam z moją kochaną mamą, która też uwielbia robić zdjęcia i tam obie poznałyśmy mojego męża (Nowojorczyka), który jest dla mnie nie tylko mężem, ale wspaniałym wsparciem i najlepszym przyjacielem. Warsztat fotograficzny był oczywiście niesamowity, do dziś pamiętam te wspaniałe wschody słońca, poranne sesje fotograficzne w jeszcze mokrej trawie, pierwsze promienie wschodzącego słońca, ciszę, spokój i to cudowne TU i TERAZ. Z jednej strony super nauczyciel, z drugiej strony wspaniali ludzie, którzy mają tą samą pasję i rozumieją moje “zboczenie” fotograficzne i do tego cudowne plenery, wspaniale spędzony czas nie tylko na sesjach ale i przy wieczornych pogawędkach o fotografii przy winie.

Po warsztacie fotograficznym nie tylko znalazłam swoją drugą połowę (ślub odbył się 3 lata później) ale i rozpoczęłam swoją nową przygodę fotograficzną. Po roku rozpoczęłam współpracę fotograficzną z Bryanem i zaczęłam uczyć fotografii w jego szkole. Potem moja kariera fotograficzna naprawdę nabrała konkretnego tempa, nie tylko jako fotografa ale i jako nauczyciela fotografii. Rzuciłam pracę w administracji (w której przepracowałam prawie 15 lat) i zaczęłam cieszyć się życiem, Swoim życiem. Otworzyłam własną firmę i dzisiaj dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem zdobytym przez te wszystkie lata u boku wspaniałych i bardzo świadczonych fotografów.

Narodziłam się na nowo.

Dlatego też postanowiłam stworzyć kursy fotograficzne przeprowadzane taką metodą jaką ja się uczyłam. Moją misją jest pomagać jak największej ilości osób, jakiej tylko zdołam. I aby dać możliwość jak najszybszej, najłatwiejszej i najefektywniejszej nauki fotografii. Bo kto z nas nie chce zapisać tych pięknych chwil dla kolejnych pokoleń, czy nawet dla siebie?

Dzisiaj chciałabym się podzielić z Tobą niesamowitym pakietem kursów, który stworzyłam specjalnie dla Ciebie i który pomógł mi przenieść fotografię na jeszcze wyższy poziom. Jak ja to zrobiłam, to Ty na pewno dasz radę.